Wszelkie prawa zastrzeżone © Mirosław D'ghy Ambroziak



niedziela, 5 października 2008

Kronika grzebania żywcem

Ostatnie dni obfitowały w zdarzenia, których skala przerosła z pewnością najczarniejsze scenariusze. Szok i przerażenie. Oto krótka kronika gwałtownych i mrożących krew w żyłach wypadków.

29 września 2008, Poniedziałek

Rząd kupuje 75% udziałów w trzecim co do wielkości islandzkim banku Glitnir. Rzecz w zasadzie nie nadzwyczajna, gdyż tego dnia podobne działania podejmowane są w wielu europejskich krajach. Celem operacji jest wprowadzenie równowagi na rynku finansowym.
Jeszcze w piątek bank wart 230 miliardów koron, w chwili przejęcia wyceniony zostaje na ledwie 120 miliardów. Wartość pakietu akcji za milion koron spada do 120 tysięcy. Udziałowcy płaczą. Największy z nich, spółka Stoðir, traci w ciągu tego weekendu 61 miliardów.

Islandzka waluta zniżkuje. Prawie cztery procent w tym dniu.

30 września 2008, Wtorek

Deprecjacja korony o dalsze 4,8 % - rynek gwałtownie reaguje na przejęcie Glitnir. Spada zaufanie do islandzkiej gospodarki i ocen jej możliwości finansowych. Kosztujące 148 koron euro w stosunku do ubiegłorocznego lata jest już droższe o prawie 70 koron.

Kurs euro od 2007 roku.

- Ludzie wychodzą ze sklepów z koszami pełnymi żywności i nie płacą za nią - żali się na łamach DV szef sieci tanich sklepów Bónus.

2 październik 2008, Czwartek

Korona traci kolejne 4%. Za jedno euro trzeba zapłacić już ponad 160 ISK. Gwałtownie pogarsza się sytuacja ludzi spłacających kredyty walutowe czyli większości Islandczyków. Domy kosztują zbyt wiele, by móc kupić je za gotówkę.

- Islandzka łódź tonie, uratują się tylko nieliczni - wieszczy znany i lubiany piosenkarz Bubbi Morthens. - Straciłem wszystko. Oszczędności, przyszłą emeryturę, a może nawet i dom.
Bubbi miał pecha. Zainwestował pieniądze nie tam gdzie trzeba.

Sklepy zachęcają do robienia świątecznych zakupów.
- Nie będziemy w stanie utrzymać cen na obecnym poziomie - ostrzega Óttar Sigurbergsson z Elko - Jak wysokie będą, tego nie wie nikt.

Pojawiają się pierwsze doniesienia o grupowych zwolnieniach w zakładach pracy.

3 październik 2008, Piątek

Zagraniczne banki wstrzymały kredyty dla islandzkich przedsiębiorstw. Korona stała się niewymienialna.

Firmy zaopatrujące Islandię w paliwo nie są w stanie zakupić benzyny czy ropy, a ich istniejące zapasy mają wystarczyć na 30-40 dni. Wyspie grozi paraliż komunikacyjny.

Sieć marketów spożywczych zachęca do robienia zapasów, gdyż wkrótce w sklepach zabraknąć może towaru. Pozostanie tylko to co uda wyprodukować się na Islandii - baranina, ryby i pomidory.

Chyba czas zapalić już świeczkę...

6 październik 2008, Poniedziałek


Parlament przyjmuje ustawę o sytuacji wyjątkowej, na mocy której państwo ma prawo interweniować w działalność banków, funduszy oszczędnościowych i innych przedsiębiorstw finansowych.

Premier Geir Haarde w swoim wystąpieniu nie omieszkał ostrzec, że zaangażowanie się państwa w pomoc upadającym bankom może doprowadzić do bankructwa Islandii. Aktywa banków przekraczały dziewięciokrotnie PKB całego kraju.

7 październik 2008, Wtorek

Państwo przejmuje kolejny bankrutujący bank - Landsbanki.

- Starzy przyjaciele zawiedli więc musieliśmy poszukać nowych - skomentował premier na konferencji prasowej informację o pożyczce udzielonej Islandii przez Rosję.


Dobra nowina

Blef miał jednak bardzo krótkie nóżki - jeszcze tego samego dnia Rosjanie zdecydowanie zaprzeczyli.

Bank Papierów Wartościowych zamraża kursy walut na poziomie wskaźnika inflacji. "Korona wraca do życia" - cieszy się dziennik DV donosząc, że euro kosztuje znów 136 koron . Ale cóż to za życie, kiedy prawdziwych pieniędzy nie można już kupić. Islandczycy przebywający za granicą ze zgrozą dowiadują się przeglądając internetowe historie swoich rachunków bankowych, że korony na ich kartach płatniczych przeliczane są po zupełnie innym kursie (powyżej 200 za euro).

Na polecenie Ministra zdrowia Guðlaugura Þórðarssona, szpitale psychiatryczne przygotowują się intensywnie na przyjęcie nowych zastępów chorych.

8 październik 2008, Środa

Rząd przejmuje ogołocony z gotówki bank Glitnir. Nie ma już mowy o wykupie 75% udziałów - jest nacjonalizacja. Akcjonariusze opłakujący przed tygodniem gwałtowny spadek posiadanych przez siebie udziałów, teraz mogą strzelić sobie w łeb. Stracili wszystko.

Gordon Brown atakuje Islandię, która nie ma zamiaru ponosić odpowiedzialności za oszczędności Brytyjczyków powierzone Icesave - działającej na Wyspach filii Landsbanki. Plajtujący bank zamroził wszelkie ruchy na kontach swych zagranicznych oddziałów. Wartość pozostawionych w nich lokat tylko w Wielkiej Brytanii przekracza 4 miliardy funtów od osób prywatnych.

9 październik 2008, Czwartek

Premier Geir Haarde, jeszcze wczoraj wyrażający swe pełne zaufanie do banku Kaupþing, dziś mówi o jego nacjonalizacji. Ostatni z wielkich islandzkich banków podziela los poprzedników.

Prasa informuje o pobycie prezydenta Islandii Ólafa Ragnara Grímssona na oddziale kardiologicznym szpitala Háskólasjúkrahúss. Donosi również o masowych wyjazdach pracujących licznie na wyspie Polaków.

10 październik 2008, Piątek

ODDAJCIE NAM NASZE PIENIĄDZE - pisze Daily Telegraph na stronie tytułowej dzisiejszego wydania. Gordon jest wściekły. Dowiedział się o 137 miliardach koron utopionych w Icesave przez brytyjskie gminy.

New York Times zauważa, że jedynym rozwiązaniem jakie pozostało Islandii jest zwrócenie się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Czy dumni Islandczycy, jeszcze wczoraj jeden z najbogatszych narodów świata, mogliby znieść zejście do poziomu Somalii?

źródło: Fréttablaðið

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ciekawa strona. Czekam na kolejne odcinki dziennika z Titanika
dk
A zdjęcie autora milutkie :)

biber pisze...

Właśnie przeczytałem. Temat powinieneś rozwinąć i zgłębić oraz zilustrować migawkami z życia indywidualnych osób, zbeletryzowanych z sumy rozmaitych opowieści i plotek. Wyjdzie z tego powieść, która podbije świat i wyprowadzi Islandię z zapaści.
Zastrzegam sobie prawo przetłumaczenia jej na angielski za tantiemy ściśle związane z indeksem OMX.
Ja pierdolę!!! W chwili obecnej spada o 74.15%. A przez cały świat idzie fala pięcioprocentowych zwyżek po wczorajszych dziesięcioprocentowych. Oj, przyszło Ci żyć w ciekawych czasach.

Anonimowy pisze...

A czy ktos moze wie, co by bylo gdyby islandia miala Euro? Osobiscie uwazam, ze mniej gwaltownie bylby odczuwalny kryzys, no i nie byloby takiej paniki. Ale fajnie gdyby ktos opisal (ogolnie) przebieg wypadkow przy takiej okolicznosci.

Anonimowy pisze...

Wszystko zaczęło się od pochopnego wykupienia pierwszego z banków. Ludzie zaczęli panikować, a lawina zaczęła sama się napędzać...

(Bratanek)