Wszelkie prawa zastrzeżone © Mirosław D'ghy Ambroziak



wtorek, 28 grudnia 2010

Pieczyste ubogich

.
Rjupa czyli inaczej pardwa była najczęściej podawanym bożonarodzeniowym daniem w domach tych, których nie było stać na baraninę czy koninę. Dziś jest mięsem raczej ekskluzywnym, jakie znaleźć można na półkach lepszych sklepów gdzieś pomiędzy kangurem a zebrą...

Na ogół wyluzowana i nie przejmująca się zbytnio ludzką obecnością, powinna być dla potencjalnego smakosza-amatora raczej łatwym łupem. Polecam :)

sobota, 27 listopada 2010

Reykjavík o zmierzchu

.
Nad panoramą miasta góruje 75 metrowa wieża kościoła Hallgrímskirkja - najwyższego i zarazem najdłużej wznoszonego (1945 - 1986) budynku Reykjavíku. Światełka w oddali to położone za fiordem Hvalfjörður miasteczko Akranes, do którego można dotrzeć na skróty sześciokilometrowym, podmorskim tunelem.

Jeden z licznych obiektów, położonego w pobliżu krajowego portu lotniczego, stołecznego uniwersytetu Háskóli Íslands. Na horyzoncie huta aluminium w Straumsvík i stożek wygasłego wulkanu Kellir.

Zdjęcia tradycyjnie można powiększyć :)

wtorek, 9 listopada 2010

Dynjandi

.
Dynjandi, nazywany również Fjallafoss, jest czwartym co do wielkości wodospadem Islandii, a jednocześnie największym na obszarze Fiordów Zachodnich.

Stumetrowa ściana wody niemal pozwala się dotknąć...

... i po pokonaniu kilku mniejszych kaskad z wdziękiem uchodzi przez Arnarfjordur do Morza Grenlandzkiego.

Ps. Pod wodospadem można spędzić niezapomnianą noc na bezpłatnym polu namiotowym.


poniedziałek, 25 października 2010

Chłód

.
Pierwszy śnieg. Krajowa jedynka w górach na wschód od Reykjaviku.

W późnym słońcu niedzielnego popołudnia. Bezlistna jarzębina w Garðabær.

Na Austurvöllur po dwóch latach znów pojawił się gniewny tłum. Okno w budynku parlamentu.

niedziela, 25 lipca 2010

Djúpavík

.
Droga w kierunku Hornstrandir. Ta opuszczona przez ludzi część Fiordów Zachodnich znana jest z dużych ilości wyrzucanego na brzeg drewna.

Niebrzydki widok na zatokę Veiðileisa...

Nisko sunące obłoki i Morze Grenlandzkie w oddali.

Djúpavík. Porzucona baza połowu i przetwórstwa śledzi.

Teraz mieszkają tu w sezonie jedynie nieliczni letnicy...

wtorek, 20 lipca 2010

Kjölur

.
Kjölur - druga co do długości górska droga Islandii łączy przecinając interior północ z południem.

Droga ta była znana najprawdopodobniej już pierwszym osadnikom.

Trakt wiedzie pomiędzy lodowcami Langjökull i Hofsjökull. Wprawne oko bez trudu powinno dostrzec ten pierwszy na zdjęciu.

Przemieszczenie się z okolic wodospadu Gullfoss do doliny Blöndudalur (ca. 200 km) zajmuje około pięć godzin.

Kamienny kopiec - stały i wszechobecny element islandzkiego pejzażu. W ten przedstawiony na fotografii włożono naprawdę dużo pracy. Zazwyczaj nie są one aż tak okazałe.

Hveravellir - geotermalna oaza pośrodku kamiennej pustyni.

Wytrącający się z wody krzem pokrywa dno tego gorącego strumienia niczym wannę emalia.

W XVIII stuleciu...

... oaza stała się osadą banitów.

Jedna z cieplic nosi imię legendarnego Fjalla Eyvindura, który wraz z Hallą Jónsdóttir miał jako pierwszy zasiedlić to miejsce.

Obecnie znajduje się tu kemping z sadzawką, w której można ogrzać się, wypocząć i zregenerować siły...

... przed dalszą podróżą.

wtorek, 6 lipca 2010

Eru beltin spennt?


Pasy zapięte? Aktualizowana tablica przy drodze krajowej nr 1 na bieżąco informuje o ilości ofiar śmiertelnych w wypadkach samochodowych. Na islandzkich drogach co roku ginie kilkanaście osób.

Tym razem wszystko zakończyło się szczęśliwie... Przy większej prędkości bliski kontakt z tą porośniętą mchem lawa mógłby znaleźć tragiczny finał. Zdecydowana większość Islandczyków, również dzięki bardzo wysokim mandatom, nie przekracza maksymalnej dozwolonej szybkości 90 km/godzinę.

środa, 16 czerwca 2010

Krajobraz po erupcji

.
Jedno z licznych gospodarstw w bezpośrednim sąsiedztwie Eyjafjallajökull...

... i porzucony w pośpiechu samochodzik zabawka mający podkreślać grozę jego wysiedlenia.

Ostatnie obłoki pary nad zamierającym wulkanem...

i długa droga wśród nieskazitelnej czerni pastwisk...

Kamienie, trawa... popiół okrywa tu wszystko z niebywałą precyzją.

Kolejna opuszczona farma...

Mimo odmienności wszystko takie zwyczajne, nawet jakby nieco rozczarowujące brakiem spektakularności. Nie takie jak wyczekiwany obraz zasypanej po racice zaczadzonej owcy... Niestety pozostaje zadowolić się tą lichą, starą czaszką...

... miłymi wspomnieniami i zapowiedzią przebudzenia Katli, która jeśli wierzyć temu co powiedział niedawno prezydent tego pięknego kraju, na pewno nikogo nie rozczaruje... :)

Zdjęcia okolic wulkanu zrobiłem 23 maja 2010 roku. Panorama Reykjaviku z obiektem westchnień pochodzi z soboty 15 maja.


niedziela, 16 maja 2010

Dwugłowa owca i wypchany pies

.Tak zachęca do zakupu sweterka witryna jednego z licznych w Reykjaviku sklepów z pamiątkami z Islandii.

Prócz sympatycznego pieska do zrobienia zakupów zapraszają również wypchane mewy, maskonury, sporych rozmiarów baran i kot.

Jeśli sklep ma szansę na to by zostać biznesem wielopokoleniowym, nowe wzory swetrów i kamizelek powinny prezentować truchła jego założycieli. Sądzę, że dopiero to byłoby strzałem w przysłowiową dziesiątkę.

środa, 5 maja 2010

Hraunfossar i Barnafoss

.Hraunfossar. Ponad sto kaskad przesączających się przez zakrzepłą lawę wąwozu rzeki Hvítá na długości około 700 metrów. Wody Hraunfossar przedostają się przez porowatą strukturę lawy z położonej wyżej odnogi tej samej "białej rzeki". Całość malownicza latem...

... a i zimą również niebrzydka.

Barnafoss czyli w dosłownym tłumaczeniu " wodospad dzieci". Związany z niewesołą historią opowiedzianą w jednej z sag, dotyczącą utonięcia dzieci z pobliskiej farmy Hraunás w wigilię Bożego Narodzenia.

Dzięki większej ilości wody tworzącej dodatkowe kaskady wodospad zdecydowanie korzystniej wygląda latem.

Miętowe wody rzeki Hvítá urzekają i uwodzą w tym miejscu zawsze i bez względu na porę roku.

Zdjęcia tradycyjnie dostępne w większym formacie :)

poniedziałek, 3 maja 2010

Popiół

.
Załatany odcinek drogi zerwanej przez powódź glacjalną w pierwszym dniu erupcji. W oddali wodospad Seljalandsfoss.

Wulkan przygasa. Do opuszczonych w czasie jego największej aktywności farm...

... i pastwisk...

... pokrytych wielocentymetrową warstwą popiołu...

... powoli wraca życie.

Podobny temu krajobraz rozciąga się na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów na południe od Eyjafjallajökull, niemalże aż do miejscowości Vik.

Zdjęcia zrobiłem w sobotę, 24 kwietnia 2010. Wszystkie tradycyjnie do powiększenia na życzenie kliknięciem :)

Mimo iż ilości wyrzucanego popiołu mogły się wydawać śladowe, to jego wszechobecność i wyjątkowo silny wiatr sprawiały, że błyskawicznie przedostawał się do ust i oczu, tak że poza autem udawało mi się przebywać zaledwie kilka minut. Większość mijanych po drodze farmerów wciąż używała masek przeciwpyłowych.