Wszelkie prawa zastrzeżone © Mirosław D'ghy Ambroziak



czwartek, 22 września 2011

Rocznica

.
10 września 2011 roku lotnisko w Reykjaviku obchodziło 70-tą rocznicę swego istnienia. Miałem cichą nadzieję zobaczyć na zaplanowanym pokazie jakiegoś Messerschmitta albo Spitfire'a, ale niestety musiał mi wystarczyć ten marny Fieseler Fi 156 "Storch" (taki sam samolot brał udział w odbiciu Mussoliniego z niewoli w 1943 roku).

Na "air show" licznie zaprezentowali się Rosjanie, głównie w samolotach Jakowlewa. Na zdjęciu Jak-55 - sportowy samolot skonstruowany na początku lat osiemdziesiątych XX wieku.

Lekki akrobacyjny dwupłat Curtis Pitts.

Przyjmujące przeróżne formy latanie jest na Islandii bardzo popularne. Powszechnym jest widok małego samolotu, śmigłowca czy motolotni w porze letniej. Na pokazie więc nie zabrakło również spadochroniarzy i paralotni.

Jak-52 - podstawowy szkolny samolot lotnictwa radzieckiego końca lat 70-tych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku.

Na obchody przybyła nieliczna grupa weteranów z 269 dywizjonu RAF, który stacjonował na tym lotnisku od kwietnia 1941 roku do grudnia 1943. W tym czasie dywizjon 269 wykorzystując lekkie bombowce Locheed A-29 Hudson zajmował się głównie niszczeniem niemieckich U-Bootów operujących na Atlantyku.

Douglas DC-3, jeden z najpopularniejszych samolotów w historii transportu lotniczego (tu w barwach Swissair). Podczas II wojny światowej wiele z tych samolotów zostało wcielonych do sił powietrznych.

Curtis Pitts z bliska.

Islandzka straż przybrzeżna Landhelgigaeslan Islands i śmigłowiec Eurocopter AS 332 w akcji.

DC-3 w barwach islandzkich linii lotniczych Icelandair, latających na trasach międzynarodowych do dzisiaj.

W 2001 roku odbyło się referendum w sprawie przeniesienia lotniska poza granice miasta. Na jego mocy Reykjavíkurflugvöllur pozostaje w dotychczasowej lokalizacji do roku 2016. Obecnie lotnisko obsługuje wyłącznie loty krajowe oraz na Grenlandię i Wyspy Owcze.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Na szóstym zdjęciu czwarta osoba od prawej jest moim zdaniem doklejona w fotoszopie. Po co takie manipulacje, skoro zdjęcia skadinąd ciekawe?

Anonimowy pisze...

Chciałbym sprostować pewną nieścisłość. Douglas C-47 to nie to samo co DC-3. To na zdjęciu to własnie DC-3, a C-47 jest wersją wojskową bazującą na wersji cywilnej.
Pana blog czyta wiele osób, w tym ludzie związani z branżą lotniczą i hobbyści, więc apeluję o ścisłość

d'ghy pisze...

Wzmocniona podłoga, wnętrze przystosowane do przewozu spadochroniarzy i podwójne drzwi z lewej strony kadłuba to główne różnice pomiędzy C-47 a DC-3. Na pierwszy rzut oka (wyłączając malowanie) trudno określić z jaką wersją ma się do czynienia, gdyż tak naprawdę to cały czas ten sam samolot. Niewykluczone, że wiele wojskowych C-47 po wojnie mogło być wykorzystywanych w lotnictwie cywilnym.

Sławomir Jerzy pisze...

Sławkowi się podoba...

Anonimowy pisze...

"Na "air show" licznie zaprezentowali się Rosjanie, głównie w samolotach Jakowlewa".

Błąd! Jak 55 to rosyjski samolot ale pilot to Islandczyk Magnus Norðdahl. Ma 84 lata ale wielu pilotów może mu pozazdrościć zdrowia i odwagi.

d'ghy pisze...

Starałem się by zdjęcia były podpisane możliwie najrzetelniej, jednak jak widać mimo najlepszych chęci ten istotny szczegół zdołał mi umknąć. Wprowadzonych nieumyślnie w błąd czytelników oczywiście przepraszam :)