Wszelkie prawa zastrzeżone © Mirosław D'ghy Ambroziak



niedziela, 17 marca 2013

Bókamarkaður 2013

10 marca zakończył się trwający od 22 lutego coroczny kiermasz książki. Jego organizatorem jest od sześćdziesięciu już lat Félag Íslenskra Bókaútgefenda czyli Związek Islandzkich Wydawców Książek. Podobno tylko w ostanim dniu jego trwania kiermasz odwiedziło ponad 10.000 osób. Na zdjęciu półki pełne pięknych wydań klasyków współczesnej literatury islandzkiej, wszystkie książki były dostępne oczywiście tylko za część swojej ceny.

Według dziennika Morgunblaðið kiermasz jest odzwierciedleniem ducha narodu, a książka wciąż wydaje się być artykułem pierwszej potrzeby. Największym wzięciem cieszy się literatura dla dzieci i młodzieży, ale równie chętnie kupowane są np. biografie czy wiodące prym w ostatnich latach powieści. Niezmiennie dobrze sprzedają się też podręczniki czy poradniki rozwoju personalnego, które bardzo zyskały na popularności wraz z nastaniem kryzysu.

Przez ostatnie dwudzieścia lat Bókamarkaður odbywał się w przestronnym i jasnym wnętrzu reykjawickiej "Perły". Jednak w związku z planowanym utworzeniem w tym miejscu muzeum historii naturalnej, jego tegoroczna edycja była tutaj ostatnią.


sobota, 9 marca 2013

W zamieci

Jeszcze kilka dni temu kwitły krokusy i radośnie ćwierkały ptaki... zima jednak, w zdecydowany sposób postanowiła upomnieć się o swoje miejsce. Rankiem 6 marca, mimo panującej już od kilku godzin śnieżycy, ludzie jak zwykle wyruszyli do pracy. Nikt jednak nie spodziewał się, że pogoda może pogorszyć się tak bardzo, by doprowadzić w ciągu trzech godzin do całkowitego paraliżu komunikacyjnego miasta.

Gdy widoczność spadła poniżej 5 metrów, na samej tylko Vesturlandsvegur już o 9 rano naliczono około tysiąca samochodów, które utknęły na wiele godzin w gigantycznym korku. Na Hafnarfjarðarvegur, innej z głównych ulic aglomeracji stołecznej, doszło do poważnego karambolu, w którym zderzyło się ze sobą ponad 20 aut. Ci którym udało się uniknąć kraksy czy uwięzienia w jednym z dziesiątków ulicznych korków, grzęźli we wszechobecnych śnieżnych zaspach.

W trudnej sytuacji znaleźli się również ludzie, którzy wyjeżdżając z domów skorzystali z komunikacji miejskiej. O 10.30 kursy autobusów na wszystkich liniach zostały zawieszone do odwołania. Udało się je wznowić dopiero w późnych godzinach popołudniowych. Działalność zawiesiły również taksówki. Wyczekujący na przystankach autobusowych nieszczęśnicy, mogli liczyć już tylko na współczucie kierowców przypadkowych i coraz rzadziej jeżdżących samochodów.

Telefon alarmowy przeżywał prawdziwe oblężenie - w ciągu dnia odnotowano aż 2700 połączeń. Tysiące osób nie dotarło do pracy. Wiele z nich, zgodnie ze wskazówkami przekazywanymi za pośrednictwem mediów, nie próbowało zresztą nawet opuścić swoich domów. Ludzi, którzy zostali uwięzieni w samochodach wraz z dziećmi proszono przez radio o kontakt z numerem 112, tak by ratownicy mogli dostarczyć im jedzenie i picie.

Mimo mobilizacji wszystkich służb, z grupą saperską włącznie, sytuację udało się opanować dopiero pod koniec dnia, i to tylko dlatego, że wiatr zaczął tracić na sile. Uliczne pobojowisko jeszcze przez długie godziny po ustaniu nawałnicy przypominało o zmaganiach z zamiecią, jakiej według wielu mieszkańców Reykjaviku dotąd w stolicy nie widziano.

Zdjęcia: 06.03.2013 Kópavogur ok.13.00